Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie
Parafrazując to niezwykle popularne powiedzenie z okresu PRL (przypisywane prokuratorowi ery stalinowskiej w ZSRR, Andriejowi Wyszyńskiemu) możemy zaryzykować stwierdzenie:: dajcie mi planszówkę, a ja wam powiem jaką umiejętność rozwija.
Od tego „odcinka’ będę prezentować przykłady gier rozwijających jakieś konkretne umiejętności.
Spostrzegawczość i refleks
Dobble (Rebel.pl) potkał w życiu każðy. Albo prawie każdy. W swojej najbardziej znanej wersji gra polega na szukaniu, w tym samym czasie przez wszystkich graczy, wspólnego symbolu z karty leżącej na środku stołu i karty z własnego stosu. Kto pierwszy znajdzie ten symbol wypowiada jego nazwę (a w zasadzie to krzyczy, nie widziałam jeszcze partii, która byłaby rozgrywana w ciszy tudzież delikatnej rozmowie) i kładzie kartę na stos na środku stołu. W ten sposób co chwila zmienia się karta z którą porównujemy symbole z naszej karty. Kto pierwszy pozbędzie się swojego stosu – wygrywa. Gra ćwiczy nie tylko spostrzegawczość i refleks ale też koncentrację (z uwagi na szybko zmieniającą się wierzchnią kartę stosu na stole) i rozpoznawanie kształtów (symbole mogą się różnić wielkością).
Fliper (FoxGames) – nieco podobna gra do Dobble. Tym razem jest jeden wspólny stos, ale karty są dwustronne. Po jednej stronie owoce (pięć owoców a każdy wystąpić pojedyńczo, podwójnie, potrójnie .. aż do pięciu, ale każda liczba występuje tylko raz tzn. jeśli np. truskawek na karcie są trzy sztuki, to żadnego innego owocu w liczbie trzy na tej karcie nie będzie). Po drugiej – owoc lub liczba (od 1 do 5). Odsłaniamy rewers karty i… szybko znajdujemy albo owoc, który wystąpił w zadanej liczbę, albo liczymy w ilu sztukach na karcie znajduje się zadany owoc. Kto pierwszy odgadnie chwyta odpowiedni żeton. Wygrywa ten, kto kto będzie miał przed sobą 4 żetony (zdobędzie je i utrzyma).
Recenzja Flipera na moim blogu.
Hexx – Dopasowujemy kolory tak, aby zgadzały się przynajmniej dwa. Tylko wtedy możemy dołożyć kartę z własnego stosu na stół. W tej gdzie występuje już odrobinę negatywnej interakcji, gdy bowiem uda nam się dopasować więcej niż dwa kolory możemy „sprzedać” wybranemu przeciwnikowi (lub przeciwnikom) trochę własnych kart. Wygrywa ten, kto najszybciej pozbędzie się swoich kart. Gra ćwiczy nie tylko spostrzegawczości, albo obracania figur (tu są to kolorowe trójkąty i zestawy trójkątów) – zwłaszcza w kontekście strony prawej i lewej (często wydaje się, że dopasowaliśmy kolory, ale są one „odwrócone” i de facto jednak nie pasują).
Moja recenzja gry Hexx na Games Fanatic
Fabryka robotów (Nasza Księgarnia). Gra polega na wyszukiwaniu w tym samym czasie przez wszystkich graczy (i zabieraniu kart przy użyciu tylko jednej ręki!) robotów o określonej cesze spośród tych dostępnych na stole. Cechy mogą być trzy: kolor robota, kolor taśmy na której stoi robot oraz kształt robota. Jeśli nie ma robota spełniającego to kryterium trzeba położyć rękę na znaczniku STOP – kto ostatni ten frajer i musi oddać jedną ze swoich wcześniej zdobytych kart (kładzie ją na stół powiększając w ten sposób pulę robotów).
Moja recenzja Fabryki robotów na Games Fanatic
Grając w Ciasteczkowe potworki (FoxGames)będziemy musieli zmierzyć się z labiryntem. Po nitce do kłębka, czyli rzucamy kostką, wypada nam symbol, który musimy odnaleźć na pierwszej karcie, szukamy do jakiego symbolu doprowadzi nas droga, ten symbol z kolei musimy odnaleźć na drugiej karcie, znowu popatrzeć co jest na przeciwległym końcu – aż do trzeciej karty. Chwytamy wtedy znacznik z symbolem, który wydaje nam się, że dobrze namierzyliśmy. Jeśli tak – zabieramy ostatnią kartę a stół jest uzupełniany.
Recenzja na Games Fanatic
Recenzja Sheherazade na blogu Znad Planszy
Skarpetki (Granna).Skarpety mają to do siebie, że jedna jest prawa a druga lewa ;). Zbieramy je w czasie rzeczywistym dopasowując wzorek do postaci, którą reprezentujemy. I uważając, by nie powtórzyły się kolory pięt i palców. Gra ma kilka stopni trudności dlatego będzie rosła wraz z dzieckiem, ewentualnie może być z powodzeniem wykorzystywana w różnych grupach wiekowych.
Kostki zostały rzucone (FoxGames).I musicie wśród nich znaleźć powtarzające się symbole – w taki jednak sposób, by co najmniej jedne symbol był na białej, a jeden na pomarańczowej kostce. Kto pierwszy zauważy i krzyknie nazwę symbolu – zabiera wszystkie kostki z tym symbolem. Pozostałe kostki przerzucamy i znowu szukamy… aż do momentu, gdy nie będzie powtarzających się symboli – kto pierwszy to zauważy ten zabiera wszystko co zostało na stole. Zwycięzcą jest oczywiście gracz, który uzbiera najwięcej kostek.
Hokus pokus (FoxGames). Odsłaniamy kartę i z zestawu elementów próbujemy utworzyć wymagany wzór. Może trzeba będzie schować króliczka w kapelusz, albo coś po prostu odłożyć na bok. Postawić jedno na drugim? Kto pierwszy tego dokona krzyczy hokus pokus i … zabiera kartę, o ile się nie pomylił.
Spostrzegawczość, refleks + elementy dedukcji / eliminacji
Duuuszki oraz Duuuszki w kąpieli (Egmont). Dwie fantastyczne gry, w których – niczym w Jungle Speed – musimy chwycić figurkę szybciej niż inni. Ale którą? Oczywiście tę właściwą? A która jest właściwa? Odkrywamy kartę i… jeśli na karcie jest przedstawiona postać / przedmiot dokładnie taki jak w rzeczywistości (kształt i kolor) to chwytamy ten przedmiot. A jeśli nie – to chwytamy to czego brakuje. Przykład na ilustracja poniżej:
Bongo (Portal / 2pionki) to gra oparta na kostkach wykorzystująca podobną mechanikę co Duuuuszki – szukamy albo tego, co wypadło, albo tego czego brakuje. W najprostszym wariancie szukamy zwierzaka (spośród nosorożca, gnu i bongo) które wypadło w takiej liczbie, jaka wypadła na dwóch liczbowych kostkach. A więc, jeśli na obu kostkach wypadła dwójka, to szukamy zwierzaka, które wystąpiło dwa razy. A jeśli wypadła jedynka i dwójka – to brakującą wartością jest trójka, dlatego szukamy zwierzaka, które wypadło trzy razy. Podobnie jest ze zwierzętami – jeśli szukamy dwójki, a podwójnie wypadł zarówno nosorożec jak i bongo – to wiadome jest, że już szukamy dopełnienia, czyli gnu. Proste?
Jak proste, to możemy ubogacić Bongo kłusownikami (dwie czerwone kostki – one eliminują nam jedno zwierzę), a jeśli dalej będzie zbyt łatwo, to wprowadzany zielonego strażnika rezerwatu.
Spostrzegawczość, refleks + wiedza przedmiotowa
Czy wiesz, który zwierz …? (Lucrum Games)
Sprawa jest niezmiernie prosta. Odsłaniamy kartę i szukamy przedstawionej na niej cechy. Np. wszystkie zwierzaki, które mają ogony. Wszyscy w tym samym czasie. Kto zbierze najwięcej kart (ale uwaga: za pomyłki się płaci), ten może zachować dwie. Drugie miejsce otrzymuje jedną kartę. To de facto punkty zwycięstwa na koniec gry. Gramy siedem rund, a następnie porównujemy wyniki.
Moja recenzja na Games Fanatic
.. i jeszcze jedna (tym razem o dinozaurach)