RSS
 

Archiwum z dnia 3 lutego 2013

Manila

03 lut

logo_manilaJuż zapomniałam, jak ciekawa może być Manila….

Tak się jakoś stało, że wjechała nam wczoraj na stół – chyba z braku konceptu na inną grę. A tu miłe zaskoczenie – udało się babci wytłumaczyć zasady w 5 minut, było muchos kombinowania, a na koniec…. babcia wygrała :)

Zasady są dość proste: na początek każdy z graczy otrzymuje po 30 pesos – będzie się starał zaiswestować te pieniądze w udziały, przewóz towarów, będzie wysyłać robotników do portu lub stoczni etc. Wygrywa ten gracz, który pod koniec gry ma najwięcej pesos.

Jak grać?

Pierwszą fazą każdej tury jest licytacja – jak w pokerze – kto da najwięcej, ten otrzymuje przywilej bycia kapitanem. Kapitanem być warto, gdyż kapitan:
1. może kupować udziały odpowiadające naszym towarom – udziały kupuje się po cenie czarnorynkowej (ale nie mniej niż 5 pesos) a w trakcie gry cena ta będzie rosła, a więc warto na początku zaiwestować w coś co jest jeszcze tanie a może stać się drogie.
2. może decydować, które towary będziemy przewozić (4 towary, a tylko 3 łodzie – akcje towaru, którego nie będziemy dostarczać do portu nie będą rosły)
3. ustawia łodzie w pozycji początkowej w/g własnego widzimisię (tj. rozdziela 9 początkowych punktów ruchu pomiędzy łodzie)
4. jest graczem rozpoczynającym – pierwszy zaczyna ustawiać swoich robotników

Po fazie licytacji i wykonaniu przez kapitana w/w czynności nastepuje umieszczanie robotników i ruch łodzi. Można umieścić robotnika w nastepujących miejscach:

1. na jednej z trzech łodzi – gracze dzielą się zyskiem po dopłynięciu do portu
2. w porcie – gracz otrzymuje określoną liczbę pesos za rozładunek towaru gdy łódź wpłynie do portu
3. w stoczni – tu przypływają łodzie, które nie dopłynęły do portu – gracz otrzymuje określoną liczbę pesos za naprawę łodzi
4. jako pilota – piloci  mogą przed ostatnim rzutem kostką rozdzielić pomiędzy łodzie jeden lub dwa punkty ruchu.
5. jako pirata – jeśli łódź stanie po 2 rzucie kostką na polu nr 13 (ostatnie pole) piraci mogą dokonać abordażu (dosiąść się do łodzi jeśli jest wolne miejsce), jeśli zatrzyma się na tym polu po 3 (ostatnim) rzucie – łódź jest plądrowana, tj. wszystkie pionki usuwane, a łodź obejmują w posiadanie piraci (otrzymują łup) i pierwszy pirat decyduje, czy łódź dopływa do portu, czy do stoczni
6. wreszcie można zostać agentem ubezpieczeniowym, tj. otrzymać 10 pesos, ale jeśli jakaś łódź znajdzie się w stoczni agent (a nie bank) płaci za naprawę łodzi.

niagaraUmieszczanie robotników jest naprzemienne z poruszaniem łodziami, tj. gracze po pokolei (począwszy od kapitana) umieszczają po 1 robotniku, a nastepnie rzucamy kostkami odpowiadającymi przewożonym towarom i posuwamy łodzie. To samo powtarzamy łącznie trzy razy. Jeśli łódź przepłynie poza 13 pole – udaje się ją wprowadzić do portu, gracze dzielą się zyskiem a udziały przewożonych towarów wędrują w górę o 5 pesos. Łódź, która nie dopłynie nie przynosi zysków, a ten, kto ustawił się na odpowiednim polu w stoczni zarabia na naprawie łodzi. Trzeba umiejętnie kalkulować ewentualne zyski i straty, ponieważ każde ustawienie piona kosztuje odpowiednią liczbę pesos oraz jest obarczone mniejszym bądź większym ryzykiem – im większe ryzyko tym więcej jednak można zarobić. Trzeci rzut kończy fazę ruchu łodzi – następuje wypłata zysków i przechodzimy do kolejnej tury.

I tak do skutku, tj. do momentu aż conajmniej jeden z towarów uzyska wartość czarnorynkową 30 pesos.

W skrócie – szybka gra z mechaniką worker placement z dużą dozą ryzyka oraz elementami licytacji.

Myślę więc … gram :)

Jest to gra, która łączy w sobie kilka elementów – po pierwsze licytacja. Jak nie zostaniesz kapitanem raczej trudno będzie Ci wygrać (chociaż babci się to udało!) – nabywanie udziałów kosztujących 5 pesos jest dość rentowne, bo jest duża szansa, że pod koniec gry bądą warte 20 a może i 30 pesos. A więc licytacja. Ale rozsądna licytacja – jaki jest bowiem sens w wydaniu 30 pesos na licytację jeśli nie zostanie nam już pesos na zakup udziałów? I czy nasz ewentualny zysk zrekompensuje stratę 30 pesos?

Po drugie – szacowanie ryzyka – ruch łodzi jest mocno losowy i nawet dodanie maksymalnej ilości punktów ruchu na początku nie gwarantuje, że łódź dopłynie.

Po trzecie – przewidywanie posunięć graczy – ustawić się od razu na łodzi, która ma największe szanse na dopłynięcie, czy też poczekać do następnej kolejki? W następnej kolejce sytuacja będzie bardziej klarowna, ale jak poczekam to przy 3 czy 4 graczach w następnej kolejce może już nie starczyć dla mnie miejca na obstawienie tej łodzi.

Jest więc i losowość, i interakcja, i planowanie. A dla miłośników finansów są wspaniale wykonane monety :)

Zalety:
+ dość proste reguły, dodatkowo można podzielić je na wersję prostszą i bardziej skomplikowaną co pozwala łatwiej, zwlaszcza dzieciom, ogarnąć zasady (kiedy uczyłam moje dzieci wyrzuciłam na początek agenta ubezpieczeniowego, pilotów i piratów, stopniowo wszystko to wprowadzając w kolejnych rozgrywkach). Można też zacząć grę bez licytacji (młodsze dzieci nie bardzo czują jej istotę), ale wtedy pod koniec gry brakuje pieniędzy.
+ ładne i bardzo solidne wykonanie
+ ciekawa mechanika
+ wszystko opisane na planszy (co ile kosztuje) – nie ma potrzeby zaglądać do instrukcji w trakcie gry

Wady:
– miejscami niejednoznacznie napisana instrukcja, np. do tej pory nie wiemy, czy kapitan może kupić kilka udziałów za jednym razem, czy tylko jeden –  trzeba zatem samemu ustalać niektóre szczegóły.

Jak dla mnie 8/10. Wciągnęła nas na nowo.

 
Możliwość komentowania Manila została wyłączona

Kategoria: Manila, Planszówki