RSS
 

Rzut oka w dżunglę

18 lis

logo_tikal-logoDawno, dawno temu, w odległej galaktyce …. no dobra, niezupełnie w odległej, niemniej było to dawno – udało mi się zostać fartowną posiadaczką gry o egzotycznie brzmiącym tytule: Tikal. Szukałam gry w klimacie Indiany Jonesa, głównie z myslą o moich dzieciach. A że po drodze znalazło się parę innych fajnych tytułów, to Pudło (tak, Pudło przez duże „P”) powędrowało najpierw pod łóżko, potem do szafy (bo nijak nie chciało się zmieścić w szafce na gry) i tak oto zostało zapomniane.

Z pewną taką nieśmiałością wczoraj wyciągnąwszy z szafy wielgaśną paczkę (nie ma to jak robienie porządków w domu) usiadłam nad instrukcją spodziewając się nie wiadomo jak skomplikowanej gry (pewnie to pudło na mózg mi się rzuciło) . I oto – Eureka!  Instrukcja przejrzysta, zasad niewiele, ściąga pod ręką –  właściwie po 5 minutach ogólnego wyjaśniania moim dzieciom w czym rzecz można było zacząć grać.

To gra z zeszłego wieku :-) rok wydania – 1999. Zdumiewa mnie fakt, że po tylu latach, kiedy wydawcy prześcigają się w coraz piękniejszych i solidniejszych wydaniach a autorzy starają się nas zaskoczyć czymś oryginalnym, Tikal nie odbiega od poziomu obecnych gier.  To nie sztuka wymyślić tonę zasad, skomplikowaną planszę i 120 tysięcy figurek. Sztuka wymylić coś prostego co będzie dawało tyle radości co Tikal. Nie mogę odżałować, że zmarnowałam tyle miesięcy dając jej się nudzić w rupieciarni.

ticalTikal ma bardzo proste zasady – dokładasz kafelek i wykonujesz maksymalnie 10 akcji swoją ekspedycją. Ściągę co można zrobić i za ile masz pod ręką, a cel jest prosty – zdobyć przewagę w jak największej ilości świątyń oraz zebrać najbardziej wartościową kolekcję skarbów. Innych opcji na zdobywanie PZ nie ma. I byłoby to proste jak drut, ale plansza jest ograniczona, a ekspedycje mogą być nawet 4 – walka jest więc zażarta. Interakcja występuje już nawet przy 2 graczach.

I to tyle w temacie rzutu okiem. Recenzji nie będzie, bo idę grać znowu :)

Jak dla mnie jest to strzał w 10. Ma tylko jedną wadę. Pudło. Nigdzie jej ze sobą nie zamierzam zabierać…